piątek, 22 stycznia 2016

Ciąg dalszy o emocjach...(cz.2)
Skąd biorą się nasze emocje? Jak pojawiają się w naszym ciele? Co je przywołuje? 
Czasami trzeba sięgnąć do dzieciństwa... ale jest to tylko jedna z wielu odpowiedzi.
Obserwując niemowlę w pierwszych miesiącach życia doświadczamy jego miękkości, słodyczy, niewinności. Jego maleńkie ciało jest pełne gracji i wdzięku. Rozkosznym przykładem jest wysuwanie ust, by dosięgnąć matczynej piersi. Jest to ruch niezbędny do życia. Zdarza się, że z różnych przyczyn ten ruch nie jest dopełniony (np. dziecko nie może być karmione piersią). Ciało zaczyna wtedy tracić grację, a w jej miejsce pojawia się napięcie, niepokój i brak. W pewien sposób ciało zapisuje w pamięci mięśniowej odczucie niespełnionych potrzeb, które mogą zakodować się na całe życie. Można rozpoznać to u osób dorosłych, którzy nie potrafią wysuwać ust w sposób naturalny i pełny. Wargi mogą być ściągnięte i twarde, a szczęki napięte, co może nadawać ponury wyraz twarzy. Może się to przełożyć na surowość wobec siebie i innych lub poczucie braku asertywności – braku naturalnego wyrażania własnych potrzeb z szacunkiem do innych. Mogą pojawiać się wtedy emocje żalu, niespełnienia i uczucia niesprawiedliwości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz